Gdy przychodzi taki gangus do warzywniaka, to oczekuje konkretnego, policzalnego haraczu. W zamian go nie spali. Prosty układ. A jak po haracz upomina się polski rząd? Najpierw musisz sam się dowiedzieć, czy w ogóle powinieneś coś zapłacić, a potem samodzielnie wyliczyć kwotę. Nigdy nie wiesz, co dostaniesz w zamian. Nie wiesz też, czy dobrze policzyłeś, bo nie możesz zwyczajnie pójść i się spytać. Fiskus ci tego nie powie. Możesz pisać prośby o interpretację, ale nigdy nie wiesz, czy może błędu nie popełniłeś gdzieś indziej. Taki gangus przychodzi co miesiąc i odbiera ustaloną kasę. Jak będzie chciał więcej w zamian za to, że nie połamie ci nóg, to z pewnością o tym poinformuje. Wszystko będzie jasne. Od polskiego rządu o błędach dowiesz się dopiero podczas kontroli i nikt ci niczego nie wytłumaczy, nie da drugiej szansy. Zapłacisz mega haracz, a może i pójdziesz siedzieć.
Gdyby mafia naśladowała polski rząd, to przyszedłby gangus do warzywniaka i powiedział, że oczekuje haraczu po czym wyszedł bez słowa. Prywaciarz musiałby udać się do chłopaków z miasta i wypytać o jaką kwotę może chodzić i komu ją zapłacić. Oczywiście otrzymałby sprzeczne informacje. Następnego dnia warzywniak stanąłby w płomieniach, a gangus wrócił po mega haracz. Biedny prywaciarz ze strachu by zapłacił, ale wieczorem i tak gangus połamałby mu nogi.
Polski system podatkowy jest na przedostatnim miejscu w rankingu OECD. Polski Ład skomplikował coś co i tak było skrajnie skomplikowane. Spadniemy na ostatnie miejsce – to jest jasne jak słońce.
#polskilad #nowylad #ekonomia #biznes #takaprawda #mafia #gospodarka #inflacja #pieniadze #4konserwy #neuropa