Funkcjonariusze Straży Granicznej i żołnierze Wojska Polskiego nie dopuścili w sobotę lekarki do grupy obcokrajowców, którzy od 13 dni w okolicy podlaskiej wsi Usnarz Górny koczują przy polsko-białoruskiej granicy. Lekarka stwierdziła, że obcokrajowcy są przeziębieni, a jedna osoba prawdopodobnie ma zapalenie płuc. Polskie władze utrzymują, że migranci są po stronie białoruskiej i na Białoruś powinni wracać. Reporter Polsat News ustalił, że pogranicznicy stawiają ogrodzenie z drutu kolczastego.